Amerykańska aktorka Audrey Hepburn uważana jest za jedną z najpiękniejszych kobiet XX wieku. Jej filmy od dawna stały się klasyką kina, a obraz nieprzewidywalnej kokieterii osiadł w sercach kobiet, które niezależnie od wieku chcą wyglądać młodo i czarująco.
Oczywiście natura hojnie obdarowała Audrey Hepburn pięknem, nadając jej właściwy owal twarzy, pulchne wargi i bardzo wyraziste oczy z lekką przebiegłością. Jednak bez odpowiedniego makijażu prawie nie będzie w stanie patrzeć na ekran tak wspaniale i nienagannie. Na szczęście. Technika makijażu w stylu Audrey Hepburn nie jest tajemnicą za siedmioma pieczęciami, a każda kobieta, która spodziewa się, że zrobi niezatarte wrażenie na innych, może z niej skorzystać.
Z natury, to niesamowite aktorka miała bardzo miękką i zbyt bladą skórę, ale potrafiła zmienić tę oczywistą wadę w godność. Faktem jest, że Audrey Hepburn użyła fundamentu, który był jak najbardziej zbliżony do jej naturalnej cery. Co więcej, wybrała lekką, teksturowaną bazę, która nie mogła ukryć wad skóry, ale tylko nadała jej aksamitny wygląd.Aktorka była jednak grzechem, który narzekała na wszelkie wady wyglądu, a dzięki temu jej twarz nawet w starszym wieku wyglądała świeżo i atrakcyjnie. Przy okazji, rumiane policzki aktorki zawsze wyglądały naturalnie, a zaletą tego jest różowy rumieniec z masą perłową, równomiernie rozprowadzany od skroni do fałdów nosowo-wargowych. Co więcej, zostały one zastosowane w minimalnej ilości i zostały odpowiednio zacienione, więc niewielu widzów wątpi, że różowe policzki Audrey Hepburn są wynikiem dobrego krążenia krwi, a nie umiejętności makijażu.
Szerokie i naturalnie grube brwi Audrey Hepburn prawie się nie poprawiły, uznając, że to zły ton. Ale w tym samym czasie czarny ołówek kosmetyczny był jej stałym asystentem. Dzięki niemu nadawała brwiom pożądany kształt i "rysowała" ich zgięcie, gładka i bardzo kobieca. Jeśli chodzi o oczy, od najmłodszych lat aktorka uwielbiała sztuczne rzęsy, które w końcu stały się jej wizytówką. Z ich pomocą Audrey Hepburn była w stanie nadać wyjątkowy romans i zmysłowość.Cienie, w innych sprawach, odegrały ważną rolę w tej ważnej kwestii. W latach 50. ubiegłego wieku wizażyści nie odkryli jeszcze tajemnicy "promiennego wyglądu", który można osiągnąć, nakładając białe lub srebrne cienie na zewnętrzne kąciki oczu. Jednak Audrey Hepburn posługiwała się tą techniką intuicyjnie, chociaż nakładała perłowe szare cienie tylko na wewnętrznej stronie dolnej powieki. Uzupełniono je z reguły ciemniejszymi odcieniami w brązowej i czarnej gammie, co pozwoliło optycznie powiększyć oczy. Niższe powieki w wewnętrznych rogach aktorki wolały przynosić beżowy ołówek, a zewnętrzne rogi zdobiły ledwo zauważalne strzały, lekko uniesione do góry. Do tych celów aktorka użyła ciemnobrązowego ołówka.
Audrey Hepburn uważała swoje pełne i bardzo seksowne usta za jej główną broń, więc zwróciła na nich szczególną uwagę. Dzięki konturowemu ołówkowi, idealnie dopasowanemu do szminki, wizualnie zwiększył swoją objętość jeszcze bardziej. Ale w tym samym czasie nigdy nie lubiłem jasnych i krzykliwych tonów. Jej szminka jest jasnoróżowa, szkarłatna i fioletowa, która ma bardzo bogaty odcień, ale jednocześnie wygląda jak najbardziej naturalnie.Bez masy perłowej i cekinów, o matowej fakturze, idealnie pasuje do kształtu warg, nadając im miękkość i zmysłowość.